Jaki macie sposób na ładne, zdrowe zęby?
Oczywiście pomijam odpowiednie odżywianie, działanie na ząbki "od wewnątrz".
Czym szorujecie zęby, pokażcie swoje pasty!
Na rynku jest tak szeroki wybór zębomyjek, że ciężko się zdecydować.
Czy wolę wybielać, czy wzmacniać? Mineralizować czy odwrażliwiać...
Jeszcze która z danego zespołu zadaniowego lepsza?
Wystarczy wydać 2zł czy conajmniej 6?
Szaleństwo!
Kiedyś miałam taki problem stojąc przed półką z pastami.
Przyszedł jednak taki czas, kiedy odkryłam INCI na odwrocie różnych produktów i...
Przestałam wystawać przed półką past w sklepie.
Zmiana przyzwyczajeń nie jest łatwa. O ile gładko można przejść na mydło, płyn do kąpieli czy krem w wersji naturalnej, o tyle nie jest najprostsze przekonanie samego siebie do skuteczności pasty mieszanej w domu.
Nie wiem czemu byłam przekonana, że pasty do zębów zawierają jakieś super składniki chroniące nasze uzębienie przed zmasowanym atakiem próchnicowych glusiów, niedostępne dla zwykłego śmiertelnika!
Prawda jednak okazała się wyjątkowo łaskawa
Idąc po najprostszej linii, można umieszać sobie pastę z substancji, które mamy w kuchni.
Tak też zaczynałam, ale nie byłam do końca zadowolona.
Poszukiwania trwały i powstała ziołowa pasta z kilku zaledwie składników.
Bazą jest olej kokosowy, który posłużył do macerowania ziół - szałwia, mięta, pokrzywa - wszystkie te, które mają zbawienny wpływ na naszą jamę ustną. Nieoceniony był tu znowu piec kamienny, dbający bezwiednie o idealną temperaturę maceratu.
Nie mogło zabraknąć goździków. Wiadomo, że samo ich gryzienie wprawia ząbki w zachwyt.
Dodatkami lekko szorującymi i mineralizującymi są soda i ziemia okrzemkowa.
Pasta okazuje się być genialną!
Oczywiście nie daje nam świeżością po pysku, jak niektóre sklepówki, ale pozostawia subtelną świeżość na znacznie dłużej.
Nie ma też idealnie białej (czy "naturalnie" błyszczącej, błękitnej) i homogenicznej struktury.
W końcu jest ziołowa, więc i ziołowy kolor będzie miała!
Stosując ją regularnie pozbyłam się nadwrażliwości, a mąż krwawiących dziąseł.
Jest niesamowicie wydajna, wystarczy ilość wielkości małego groszku.
Pastę mogą stosować nawet małe dzieciątka, od pierwszego ząbka.
Wszystko zależy od doboru i intensywności ziół. Wersja dla maluszków jest oczywiście łagodniejsza i zioła są staranniej przetarte.
Nie raz słyszałam i czytałam negatywne opinie w temacie sody i zębów. Nie jest ona oczywiście niezbędna, jest za to dobrym wsparciem mimo niewielkiej zawartości w gotowym produkcie.
Myślę, że nie ma szansy wytrzeć nam zębów do cna :)
Podsumowując, całorodzinnie szorujemy paszcze zieloną pastą!
Od maleńkiego do najstarszego!
Nie planujemy powrotu do białej, gładkiej mazi zawierającej cuda i wianki w składzie swoim.
Po pierwszych pastach zaczęłam robić różne myjące warianty pastowe. Moim ulubionym jest czarna pasta.
Rzeczywiście ma taki kolor i jest z węglem aktywnym, co daje efekt wybielający.
Kto odważny? Kto chce spróbować?
Ręka do góry!
Ostrzegam jednak, stosowanie naturalnej pasty powoduje narastający wstręt do sklepowych wytworów pastowych!
Komentarze
Prześlij komentarz