_bio_kranówa



Ostatnim poważnym zakupem w domu są dwa szklane słoje z kranikami. 
Słoiki są fizycznym znakiem realizacji kolejnego małego kroczku we wprowadzaniu do Bio_Arki idei „zero waste!” A więc produkowania możliwie najmniejszej ilości śmieci, szczególnie śmieci z tworzyw sztucznych, które nie nadają się do przerobu w skali naszego domu. Właściwie wszystkie inne typy odpadów są już wykorzystywane i zagospodarowywane w ramach naszego biotopu. 

Niedawno zauważyliśmy, że głównym źródłem „plastiku” były butelki po wodzie mineralnej, którą - chyba bezmyślnie i z rozpędu - kupowaliśmy. Waleria czytała i mówiła o temacie uzdatniania wody od dawna. Szukaliśmy sposobu na tanie, skuteczne, naturalne i analogowe rozwiązanie, które pozwoliłoby oczyścić wodę wodociągową i w jakimś stopniu ją uzdatnić.

Pierwszą i najważniejszą rzeczą w tym procesie było znalezienie odpowiednich pojemników do codziennego przechowywania i dystrybucji wody. Pojemnik idealny jest szklany, odpowiednio pojemny, łatwy w umyciu i wyposażony w …. kranik do łatwego nalewania napoju przez każdego, także dziecko. 

Znaleźliśmy i zakupiliśmy takie oto cuda:




Drugą rzeczą jest oczywiście wymyślenie w miarę bezobsługowego i analogowego procesu uzdatniania wody.
Na początek, próbujemy dwa sposoby i oto jeden słój stoi wypełniony krzemieniami - takimi zwykłymi krzemianiami/kamieniami zebranymi kiedyś na wyciecze w górach, podczas gdy drugi jest pusty, ale woda przelewa się do niego przez prosty, domowej roboty filtr węglowy…. czyli sitko do parzenia herbaty wypełnione sproszkowanym węglem aktywny.



Węgiel aktywny jest najpopularniejszym absorbentem zanieczyszczeń. 
Wiąże chlor, fluor, organiczne zanieczyszczenia też. Taki sam węgiel aktywny jest wykorzystywany we wszelkiego rodzaju filtrach wojskowych, maskach gazowych itd… Węgiel aktywny można łatwo kupić w papierowych torebeczkach, dosłownie za grosze! :)

Woda w obu słojach jest dodatkowo wzmacniania niewielką ilością Witaminy C, najlepiej z soku z cytryny, czasem solą ciechocińską lub kamienną, dla zwiększenia ilości mikroelementów. Witamina C, dodatkowo neutralizuje chlor, który może znajdować się w „kranówie”. 

Praktyka jest taka, że na koniec dnia słoje są przemywane, oczyszczane ciepłą/gorącą wodą. Następnie zalewane świeżą porcją kranówki. Przez całą noc w jednym z nich trwają reakcje utleniania katalizowane przez krzemień, w drugim woda „ustala się” po przelaniu przez filtr. Opinie są różne, mi i dzieciom młodszym bardziej smakuje woda krzemieniowa, która ma ciekawy, „kamienny” smak, jest krystalicznie czysta i orzeźwiająca. Węglowa jest bardzo delikatnie słodka. Zdjęcie poniżej zostało wykonane o poranku, po nocy w czasie której krzemień "wykonał" już swoją pracę. Woda jest doskonale przezroczysta i krystaliczna, widoczne na ściankach bąbelki są właśnie efektem utleniania aktywowanego przez krzemień.











Krzemień jest mocnym aktywatorem, katalizatorem utleniania, ma właściwości bakteriobójcze, przez co woda może być długo przechowywana, podobno ludzie, którzy pili wodę ze studni wyłożonych krzemieniem mniej chorowali. :)


Plusy tej operacji są widoczne już po pierwszym miesiącu od jej rozpoczęcia:
- od miesiąca nie kupiliśmy wody mineralnej w butelkach PET, przez co drastycznie zmalał worek z odpadami z tworzyw sztucznych
- Słoje kosztowały niespełna 90zł. Praktycznie już się zwróciły.




Komentarze

  1. Świetne rozwiązanie :) A gdzie kupiliście te butle? Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszystko pięknie i ładnie..
    Ale słój z krzemieniem nie powinien być z kranikiem.Krzemień jako aktywator wiąże na swojej powierzchni również to co szkodliwe,dlatego wodę że słoja należy bardzo delikatnie zlać żeby cały syf został na dnie i wtedy przelać do słoika z kranikiem :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. No i woda jest najlepsza jak sobie odpocznie z kamykami z dwa dni...niektórzy mówią trzy ale ja myślę że doba starczy:-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wodę wymiamy codziennie, kranik jest ok. 4cm nad dnem. co ma się wytrącić, rzeczywiście jest widoczne na dnie słoika, ale poniżej kraniku.

    OdpowiedzUsuń
  5. Naprawdę bardzo fajnie napisano. Jestem pod wrażeniem.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz