Pyszne wstążeczki

Jedzenie BIO jest bardzo popularne. Często to Bio pochodzi z dość odległych części świata. Niby naklejkę ma, jednak nie budzi mojego zaufania.
Jedno jest pewne, powinniśmy starać się spożywać rzeczy zdrowe, jak najmniej traktowane substancjami niebezpiecznymi i jak najmniej przetworzonymi. Wspaniale jeżeli możemy pozwolić sobie na szykowanie jedzenia w domu z podstawowych składników.
Zawsze wydawało mi się, że robienie makaronu to zdecydowanie zbyt wielka strata czasu. Przy tej ilości produktów makaronowych na półkach i jeszcze oznakowanych Bio, Eko, Fair Trade itp.
Jednak popełniałam od czasu do czasu te pyszne wstążeczki.
Na dzień dzisiejszy nie posiadamy innego makaronu jak umieszany osobiście.


 Ostatecznie robi się go szybko, czas kiedy w garnku podgrzewa się woda w zupełności wystarczy.

Przepisów są oczywiście dziesiątki - co gospodyni, to przepis. Nasz jest 2 zółtkowy i 2 jajeczny.
Najpyszniejszy wychodzi z mąki z samopszy. Cóż to za wspaniałe ziarno!


Taki makaron domowej roboty ma jedną bardzo wielką wadę - jest zjadany do ostatniej niteczki nawet przez największych niejadków!


Czasami udaje się nie wrzucić do wrzątku pewnej części świeżo ugniecionych kluseczek. Wtedy korzystam z pieca naszej kamiennej kuchni. W środku są idealne warunki do wysuszenia makaronu.
Jak tylko uda się zrobić to podstępnie, to mamy wspaniałą eko, bio i fair trade porcyjkę na następny obiadek.

Polecam !!!

Komentarze